W tym miesiącu z uwagi na ogromną wenę krzyżykową nie czytałam zbyt wiele. Udało mi się jednak skończyć Księgę zaginionych opowieści JRR Tolkiena. Dla mnie jak wszystkie dzieła Tolkiena jest niesamowita. Podziwiam również jego syna za ogrom pracy włożony w uporządkowanie i wyjaśnienie zawiłości, różnic. Oczywiście nie czyta się tego jak klasycznej opowieści, ale interesujące jest to, że można prześledzić tok powstawania świata Tolkiena. Z przyjemnością sięgnę po kolejny tom.
Drugą książką, którą skończyłam w tym miesiącu był Trójkąt bermudzki autorstwa Lecha Niekrasza. Książka próbująca wyjaśnić anomalie w rejonie tzw. trójkąta bermudzkiego, tak naprawdę stanowi zbiór podobnych do siebie historii oraz różnych teorii na ich temat.
Obecnie czytam Udrękę i ekstazę Irvinga Stone, może w lipcu uda się skończyć :)
Och, u mnie też z czytaniem kiepsko w tym miesiącu...
OdpowiedzUsuńJak już odłożę igłę to najczęściej jest na tyle późno, że rozsądek każe iść spać, a nie czytać po nocy :)
UsuńAaaa odkąd mam laptop, to już nie czytam w łóżku, tylko biorę laptop i zasypiam najczęściej przy filmie :)
UsuńZazwyczaj przed snem czytam chociaż kilka stron :p
UsuńZaciekawiłaś mnie tą drugą książką, lubię takie tematy. Ja też niestety mam mało czasu na czytanie, a powodem oczywiście jest haft :))))
OdpowiedzUsuńOj teraz tez mało czytam, xxx zajmują cały wolny czas. Może kiedyś nadrobie zaległości :)
OdpowiedzUsuńWidzę, że brak czasu na czytanie to przypadłość hafciarek :)
OdpowiedzUsuńZdecydowanie :P Ja nadrabiam lektury, gdy czekam na Marcina na parkingu :P :P :P
Usuń