Wczoraj byłam na kolejnym spotkaniu z Wuką, które uświetnił swoją obecnością Henryk Jaskulski. Było wyjątkowo poetycko, refleksyjnie i ... bieszczadzko. Wuka i pan Henryk między bieszczadzkimi pieśniami snuli wspomnienia o Bieszczadach, wędrówkach, Bieszczadnikach, aż chciało się wrócić do domu, spakować plecak i ruszyć na bieszczadzkie szlaki. Pojawiły się również pieśni Jaromira Nohavicy, które mnie urzekły bardzo, trzeba się będzie wybrać na jego koncert w lipcu.
A to jeden z jego utworów:
I jeszcze kilka zdjęć ze spotkania:
Niestety miłą atmosferę spotkania psuła myśl, że to już jedno z ostatnich spotkań w zaprzyjaźnionej herbaciarni Tea for Two, ponieważ z końcem czerwca zostanie ona zamknięta. Prawa rynku są nieubłagane. Szkoda, bo miejsce piękne, klimatyczne, prowadzone z sercem i zaangażowaniem.
Mam nadzieję, że znajdziemy inne, na pewno nie takie samo, miejsce na nasze Wukowe czwartki...
Mam nadzieję, że znajdziemy inne, na pewno nie takie samo, miejsce na nasze Wukowe czwartki...
Niestety, takie miejsca często są zamykane... Szkoda :(
OdpowiedzUsuńAle inicjatywa spotkań bardzo ciekawa :)
Trudno jest utrzymać się na rynku takim lokalom. A pomysł spotkań naprawdę super, mam nadzieję, że znajdziemy miejsce, w którym będziemy mogli je kontynuować.
UsuńSzkoda mi, że kiedy mój pomysł zaczął nabierać rumieńców, musimy zrobić przerwę (mam taką nadzieję ) Przecież trzeba czasu na rozwinięcie każdej inicjatywy. Tu też korygowane były plany, zapraszałam Artystów znanych i tych dopiero odszukanych, przez przypadek nawet. Rodziła się pewna tradycja i...przyjaźnie! Kazdy czwartek był wyczekiwany a nowi Goście witani serdecznie! Ech, pożyjemy , pomyślimy ! Teraz juz nie jestem sama ze swoją ideą, troszkę nas JEST !!!! WUKA
OdpowiedzUsuń