Witam serdecznie w moim małym świecie.

Zapraszam, zaglądajcie, czytajcie i komentujcie, będzie mi miło gościć Was tutaj.

niedziela, 24 września 2017

Legolas - odsłona 23

I minął kolejny tydzień, jakoś udawało mi się dzielić w miarę efektywnie czas między Legolasa a tajniaka. Udało się zrealizować założony plan - czyli w Legolsie przebyło 1400 xxx. Mimo pikselozy w niektórych miejscach to wyszywa się bardzo przyjemnie, może dlatego, że już za kilka tygodni zacznę wyszywać twarz i zacznie być widać coś więcej niż to rozmazane tło :)
Tak dzisiaj wygląda całość:
A tak fragment nad którym pracuję:
Na koniec garść statystyk - wyszyłam do tej pory 23.787 xxx, co daje prawie 16% całości, do wyszycia zostało 125.853 xxx.

środa, 20 września 2017

341. Renato Parolin Colle di Santa Lucia (2)

Dość dawno, bo w marcu pisałam Wam o tym, że zaczęłam haftować zimowy widoczek Renato Parolina, o początkach haftu możecie poczytać tutaj. Potem na jakiś czas poszedł do szuflady, wrócił do łask w ostatnim czasie, po tym jak skończyłam konika. Legolas jest za duży aby go nosić ze sobą, a niedziele spędzam u rodziców, więc wróciłam do niewielkiego obrazka Parolina, może do zimy zdążę go skończyć :)
A dzisiaj wygląda tak:
Nie mam jeszcze pomysłu co z nim zrobię jak skończę, ale będę się tym martwić jak obrazek będzie gotowy.

niedziela, 17 września 2017

340. Legolas - odsłona 22

Na początku bardzo dziękuję za wszelkie zachwyty nad oprawionym konikiem, cieszę się, że się podoba.
Co do Legolasa to wiem, że haftowanie to nie wyścigi, jednak jak widzę przyrost wzorów w folderze "na pewno wszyję" to chciałabym wyszywać szybciej :) Jeśli chodzi o statystyki to robią się one niejako same, ja tylko  zapisuję ilość xxx zrobioną danego dnia, co też nie jest zbyt skomplikowane, bo wyszywam w rzędach po dziesięć i odznaczam na wzorze, resztę robi exel :)
Przechodząc do wspomnianych statystyk to w tym tygodniu przybyło mniej niż było w pierwotnych planach, będzie też przybywało mniej przez następne tygodnie, ponieważ na drugą ramę wskoczył tajniak i dzielę czas pomiędzy oba hafty, co znacząco opóźnia pracę nad Legolasem. Przez ostatni tydzień przybyło 1.320 xxx, co daje średnią dzienną ok. 188 xxx, oczywiście główny czas wyszywania to weekend, ale staram się codziennie postawić choć kilka xxx.
Haft wygląda tak:
 I jeszcze zbliżenie na fragment nad którym pracuję:
Na łuku jest straszna pikseloza, ale efekt wart jest wysiłku. 

środa, 13 września 2017

339. Oprawiony konik

Konik dotarł wreszcie do właścicielki :) Jak się pakowałam na wyjazd to się okazało, że nie zmieści się do mojej walizki, więc musiałam go zabrać osobno. Miałam cały czas obawę, że go gdzieś zostawię, bo najpierw jechał ze mną do Szczecina, a dopiero potem do koleżanki mieszkającej na drugim końcu Polski. Okazji do zgubienia prezentu było sporo, ale się udało.
A obraz po oprawieniu wygląda tak:

Jestem mega zadowolona z tego haftu :)

niedziela, 10 września 2017

338. Legolas - odsłona 21

Mamy niedzielę, więc czas na pokazanie postępów w Legolasie. Teoretycznie od ostatniej publikacji postępy powinny być dość spore, ale nie są z uwagi na to, że 10 dni byłam na urlopie, na który co do zasady robótek nie zabieram, czyli przez ostatnie trzy tygodnie haft miałam w ręku 11 razy. Przez ten czas przybyło 1.791 xxx, co daje mało imponującą średnią dzienną - 162 xxx. Niestety nienormowany czas pracy powoduje, że wracam do domu późnym wieczorem i jestem szczęśliwa jak postawię choć kilka krzyżyków, cała reszta to wyszywanie w weekend. Nie ma co jednak narzekać tylko wytrwale machać igłą.
Haft obecnie prezentuje się tak:
I jeszcze zbliżenie na fragment wyszywany obecnie:
Wyszyłam do tej pory 21.067 xxx, co daje 14,08% całości, do końca zostało 128.573 xxx :)

piątek, 8 września 2017

337. Sierpniowe czytanie

Sierpniowe pozycje książkowe to wyłącznie książki papierowe. Jeśli chodzi o audiobooki to słucham teraz "Powstania Warszawskiego" Normana Davisa i trochę mi jeszcze zostało. A przeczytałam następujące książki:
Pan Lodowego Ogrodu Jarosława Grzędowicza tom III
Po każdym kolejnym tomie upewniam się, że jest to (w mojej ocenie) jedna z najlepszych pozycji polskiej fantasy. Bardzo odpowiada mi również poczucie humoru prezentowane w tej książce, na pewno z przyjemnością sięgnę po kolejny tom.
Nowicjuszka Trudi Canavan
Podobała mi się, taki przyjemna odskocznia od dnia codziennego. Chyba ciekawsza niż pierwszy tom z uwagi na większą ilość płaszczyzn pokazanych w powieści. Jestem bardzo ciekawa rozwiązania przedstawionych intryg.
Władysław Bartoszewski Wywiad rzeka Michał Komar
Bardzo ciekawa opowieść o bardzo interesującym człowieku żyjącym w trudnych czasach. 
Znalezione nie kradzione Stephena Kinga
Drugi tom serii o emerytowanym detektywie. Mnie troszeczkę znudziła. Pierwszy tom podobał mi się dużo bardziej. Książka sprawia wrażenie jakby była jedynie przejściem z historii opowiedzianej w tomie pierwszym do historii, która być może rozegra się w tomie trzecim. Nie wiem czy mam rację bo trzeci tom ciągle przede mną.
Dziecko Odyna Siri Pettersen
Uwielbiam niesztampowe książki fantasy, a ta właśnie taka jest. Czerpie całymi garściami z mitologii nordyckiej. Zawsze trochę się boję sięgać po książki okrzyknięte bestselerami, bo zazwyczaj jakoś tam się rozczarowuje, tym razem w mojej ocenie zasługuje ona na takie miano. Z przyjemnością sięgnę po kolejny tom.
Kadziu Siatkówka & Rock'n'roll Łukasza Kadziewicza i Łukasza Olkowicza
Urlop spędzałam na Mistrzostwach Europy w siatkówce i ta książka umiliła mi podróż ze Szczecina do Gliwic. Przeczytałam ją w jakieś 7 godzin. Łukasz Kadziewicz był zawsze w jakimś sensie kontrowersyjną postacią w polskiej siatkówce. W książce dość otwarcie opowiada o swoich przygodach, ale jest też w niej wiele o samej siatkówce, o tym jak wiele poświęcenia od samych sportowców oraz ich rodzin wymaga uprawianie sportu wyczynowego. Pokazuje też trochę kulis funkcjonowania klubów czy reprezentacji. Fanom siatkówki zdecydowanie polecam.

środa, 23 sierpnia 2017

336. Kocyk dla dziewczynki - koniec

Kocyk skończyłam jakiś czas temu, ale jakoś nie miałam czasu, żeby go wyprać i zblokować. Potem jak już się zebrałam, żeby wyprać to nie było kiedy zrobić fotek. Teraz w końcu mogę napisać posta, bo udało się te fotki zrobić.

Kocyk wyszedł średnio duży - ok. 70x70 cm. Teraz na szydełku robi się kolejny kocyk, tym razem jasno beżowy, ale pokażę Wam go dopiero po urlopie, który zaczynam w piątek i żadnych robótek nie zabieram.

niedziela, 20 sierpnia 2017

335. Legolas - odsłona 20

Realizując moje tegoroczne plany po skończeniu planowanego konika i nieplanowanej metryczki zaliczyłam "spektakularny" powrót do Legolasa. Haft przeleżał w przysłowiowej szufladzie prawie rok. Ostatnio pisałam o nim tutaj. Wróciłam i się przeraziłam, bo po porównaniu mojego średniego tempa wyszywania w tygodniu, wyszło mi, że Legolas będzie gotowy za dwa lata... Zakładając oczywiście, że po drodze nie wpadnę na jakieś szalone pomysły albo nie zmęczy mnie ten haft do tego stopnia, że rzucę go w kąt. A co z innymi zaczętymi kolosami, o tych które chciałabym wyszyć nie wspominając? Ktoś ma jakiś pomysł jak poszerzyć dobę?
No dobra, koniec ględzenia, czas na konkrety - w ostatnim tygodniu przybyło 1453 xxx. Obecnie wyszyte mam 19.276 xxx z 149.640, co stanowi 12,88% całości.
A haft wygląda tak:
Codzienne lub prawie codzienne postępy możecie obserwować na Instagramie.
Przypomnę jeszcze kilka danych na temat samego haftu - wymiary 344x435 xxx, 119 kolorów. Wyszywam na Luganie 25 ct nićmi DMC.
A tak haft będzie wyglądał, jak go kiedyś skończę:
Jak widać ogrom pracy przede mną....

niedziela, 13 sierpnia 2017

334. Metryczka - koniec

Tak jak planowałam skończyłam metryczkę. Tak wygląda przed konturami:
Tu już z konturami i personalizacją, ukrytą, bo jednak ma to być niespodzianka :) Co do konturów to jest to bardzo interpretacja konturów ze wzoru. Wiem, że jestem lekko uprzedzona, bo naprawdę nie lubię tej części wyszywania, ale w tym wzorze większość konturów przechodzi przez środek krzyżyków, przy kanwie 25 ct w zasadzie nie do zrobienia, a część, która ma długość połowy krzyżyka jest po prostu niewidoczna. 
 Koniec marudzenia, trochę zbliżeń:


Na razie gotowy haft ląduje w szufladzie i poczeka na oprawę i skończenie kocyka, a na tamborek wraca Legolas i zagości tam na baaardzo długo, ale o tym za tydzień.

środa, 9 sierpnia 2017

333. Zakupy

Wczoraj przyszła moja pierwsza przesyłka z Chin. Szczerze powiedziawszy miałam spore obawy, które wzrosły po złożeniu zamówienia :) Okazało się jednak, że poza około miesięcznym czasem oczekiwania to same pozytywy tego zamówienia. Mulina kosztowała mnie 1,73 zł za motek, igły wyszły 0,21 zł, a bobinki 0,15 zł. Ceny naprawdę dużo niższe, więc jestem bardzo zadowolona.
Mała paczuszka a cieszy:
 I zawartość:
 I jeszcze sama mulina:
Pewnie jak będę miała większe potrzeby zakupowe to będę korzystać z tej formy zakupów.

niedziela, 6 sierpnia 2017

332. Metryczka

Zanim wrócę do kolejnego rozpoczętego kolosa postanowiłam zrobić metryczkę dla synka koleżanki, do kompletu będzie jeszcze kocyk. Dość długo zastanawiałam się nad wyborem wzoru, ale w końcu padło na "Chłopca z misiem" od RTO. 
W zestawie jest kanwa 14ct, ja jednak zmieniłam ją na Luganę 25 ct (moją ulubioną). Tak prezentuje się haft po tygodniu pracy:
I jeszcze zbliżenie na misia:
Pewnie gdybym zajmowała się wyłącznie tym haftem to byłby już gotowy, ale dość intensywnie macham również szydełkiem, więc staram się tylko, żeby przybywało ok. 200 xxx codziennie, co powinno spowodować, że za tydzień będzie już gotowa.

piątek, 4 sierpnia 2017

331. Lipcowe czytanie

Tak się składa, że jeżeli w danym miesiącu wypadają mi jakieś podróże służbowe, które mogę odbywać pociągiem to i ilość przeczytanych książek wzrasta :) W lipcu wyglądało to tak:
Jim Butcher "Front burzowy"
Pierwszy tom cyklu Akta Dresdena. Kryminał fantasy, tak można go określić w dwóch słowach. Całkiem fajnie się czytało. Kolejny tom z cyklu czeka w kolejce :)
Trudi Canavan "Gildia magów"
Pierwszy tom trylogii Czarnego Maga. Ciekawie poprowadzona intryga, a jednocześnie pojawia się wiele pytań natury społecznej. Drugi tom już wypożyczony z biblioteki, jak dobrze pójdzie to w sierpniu powinnam go przeczytać.
Michał Rusinek "Nic zwyczajnego"
Przepiękna, mądra, pełna ciepła i humoru opowieść o Wisławie Szymborskiej. Czytałam w podróży, w pociągu i współpasażerowie momentami dziwnie patrzyli, bo co chwila wybuchałam śmiechem.
Stephen King "Pan Mercedes"
To również pierwszy tom cyklu, tym razem o emerytowanym detektywie. Trochę inna twarz Kinga, który kojarzy mi się przede wszystkim z powieściami grozy, za którymi nie przepadam. Ten kryminał mi się podobał, również w tym przypadku drugi tom wypożyczony i prawdopodobnie zostanie przeczytany w sierpniu.
Peter Wohlleben "Duchowe życie zwierząt"
Po wysłuchaniu audiobooka "Sekretne życie drzew", wpadła mi w ręce w bibliotece druga książka tegoż autora, tym razem o życiu zwierząt. Autor prezentuje ciekawe podejście do świata zwierząt pokazując, że doświadczają one wielu emocji takich samych jak człowiek, że potrafią się porozumiewać, robić sobie na złość czy też okazywać sobie czułość.
Oprócz książek czytanych nie zabrakło również w lipcu książek słuchanych, w końcu trochę igłą i szydełkiem machałam. Nie było ich jakoś wyjątkowo dużo, bo tylko dwie:
Alfred Szklarski "Tomek na wojennej ścieżce"
i Terry Pratchett "Kolor magii"
I to by było na tyle. W sierpniu urlop, zobaczymy czy uda się przeczytać tyle ile bym chciała, czyli co najmniej 5 pozycji plus ze dwa audiobooki, ale o tym napiszę Wam na początku września.

środa, 2 sierpnia 2017

330. Kocyk dla dziewczynki (6)

I niestety nie udało się skończyć w lipcu... Tyle jest dzisiaj:
Jeszcze jakieś trzy okrążenia plus coś na kształt koronki. Może kolejny post będzie ostatni, ale pogoda nie sprzyja szydełkowaniu, zwłaszcza że kocyk dość mocno grzeje :)

niedziela, 30 lipca 2017

329. Koń dla Agi - odsłona 32

Skończyłam :) Haft wyprany, wyprasowany:
Teraz muszę zanieść do oprawcy, ale to dopiero w następną sobotę.
Trochę danych technicznych - wzór ma 230x300 krzyżyków i 40 kolorów. Wyszywałam na kanwie 27 ct muliną dmc. Pierwsze krzyżyki postawiłam w 2014 r. Tak naprawdę nie wiem jak długo wyszywałam, bo haft całkiem sporo czasu przeleżał w szufladzie czekając na swój moment.
Co do dalszych planów to na początek pójdzie metryczka, o której napiszę w przyszłym tygodniu, a potem powrót do Legolasa i plan aby nie zaczynać nic nowego zanim go nie skończę, czy mi się to uda czas pokaże. A konik wróci jeszcze po oprawieniu :)

środa, 26 lipca 2017

328. Kocyk dla dziewczynki (5)

Jeszcze chwilę Was pomęczę postępami w kocyku, ponieważ idąc za Waszymi radami zdecydowałam się machnąć jeszcze 10 okrążeń. A teraz zrobienie jednego okrążenia trwa dość długo :)
Kocyk tak wygląda dzisiaj:
Do zrobienia jest jeszcze 8 okrążeń i kawałek :) Plan jest taki, żeby skończyć w lipcu, ale niestety obawiam się, że mi się to nie uda, ale zobaczymy, może w weekend się uprę i będę machać szydełkiem do skutku :)

niedziela, 23 lipca 2017

327. Koń dla Agi - odsłona 31

Co tu dużo mówić, a raczej pisać - końcówka haftu. Zostało mi 1407 xxx. Jestem z siebie dumna, że oparłam się w tym tygodniu pokusie rozpoczęcia nowego haftu, który wskoczy na tamborek jak tylko skończę ;) Nie było to łatwe, ale się udało :) Tak się prezentuje haft bez tych 1400 xxx:
To wracam do wyszywania, w końcu trzeba postawić te ostatnie xxx :)

środa, 19 lipca 2017

326. Kocyk dla dziewczynki (4)

Przez ostatni tydzień przybyło w kocyku pięć okrążeń:
Niby planowałam jeszcze trzy, ale chyba jednak zrobię kilka więcej, nie wiem jeszcze dokładnie ile, zobaczymy. Chwilowo mam lekki problem ze znalezieniem po remoncie centymetra, więc nie mogę zmierzyć kocyka, ale tak na oko wydaje mi się jeszcze troszeczkę za mały. Włóczkę w obu kolorach jeszcze mam, więc nie ma problemu, mogę machać szydełkiem jeszcze jakiś czas.

niedziela, 16 lipca 2017

325. Koń dla Agi - odsłona 30

Kolejny meldunek z placu boju - kolejna strona pokonana, zostały tylko dwie :) BARDZO, BARDZO mnie to cieszy. Do końca pozostało mi 3.834 xxx, czyli w ostatnim tygodniu postawiłam 1587 xxx, liczyłam, że postawię trochę więcej xxx, ale weekend był lekko zakręcony i nie miałam tyle czasu co pierwotnie planowałam na xxx.
Tak wygląda haft:
Nadal jestem zadziwiona, że w tych wcześniej postawionych pojedynczych krzyżykach nie ma ani jednego błędu...
Wszystko wskazuje na to, że w tym tempie skończę w zaplanowanym terminie :)

piątek, 14 lipca 2017

324. Spacery z aparatem

W związku z tym, że nie robię postanowień noworocznych to czasami w trakcie roku miewam przebłyski różnego typu postanowień. Ostatnio sporo czytałam o fotografii, o technikach, sprzęcie, obróbce. Miałam nawet pomysły, żeby zmienić aparat, albo dokupić nowy obiektyw. Aż w końcu na facebook'owym profilu znajomego fotografa natknęłam się na stwierdzenie, że żaden sprzęt, żadna technika nie zastąpi wrażliwości i wyczucia fotografa, a wrażliwość i wyczucie trzeba ćwiczyć. 
Wzięłam sobie radę do serca i postanowiłam, że raz w tygodniu znajdę czas na spacer z aparatem. Na razie udało mi się to dwukrotnie i oto efekty tych spacerów:


 


Przed drugim spacerem poczytałam trochę o "złotej godzinie" i zdecydowałam się na spacer w okolicach zachodu słońca:





Jeśli uda mi się wytrwać w postanowieniu co tygodniowych spacerów to jest również szansa, że powstanie cykl fotograficznych postów, w których będę prezentować Wam swoje zdjęcia :) Pożyjemy, zobaczymy :)