Witam serdecznie w moim małym świecie.

Zapraszam, zaglądajcie, czytajcie i komentujcie, będzie mi miło gościć Was tutaj.

środa, 30 marca 2016

210. Nabucco Verdiego

Kolejna marcowa wyprawa muzyczna to podróż do świata opery. Wybrałam się na Nabucco Giuseppe Verdiego. 
Nabucco jest jedną z pierwszych oper Verdiego. W wersji muzycznej jak dla mnie jest genialna, natomiast w wersji fabularnej jest bardzo trudna w odbiorze, tak naprawdę nie do końca wiadomo o co w niej chodzi. Być może w czasach jej powstania (1842 r.) dla Włochów była czytelna i aktualna w swoim przekazie, dzisiaj już chyba niekoniecznie. Podkreślam, że ocena libretta nie ma najmniejszego wpływu na wrażenia muzyczne.
W tym konkretnym przedstawieniu zachwycił mnie odtwórca tytułowego Nabucco, Giulio Boschetti. To próbka jego możliwości:
Poza tym orkiestra grała przepięknie. Mam nadzieję, że częściej będzie okazja wybrać się na takie widowiska.

wtorek, 29 marca 2016

209. Legolas - odsłona 14

Trochę spóźniony z uwagi na święta post o postępach u Legolasa, znowu mniej xxx przybyło niż planowałam, ale co zrobić :)  Przybywało tak:
Piątek nr 1:
Piątek nr 2:
 I wielkanocny poniedziałek:
Dobra wiadomość jest taka, że skończyłam mojego tajnego kolosa, co prawda w wyszywaniu Legolasa nie zmieni to wiele, ale przynajmniej nie będę poświęcać niektórych piątków na tajny haft, więc jest szansa, że będzie przybywało ciut więcej :)

środa, 23 marca 2016

208. Cisza jak ta ponownie w Toruniu

Kontynuując moje muzyczne wycieczki wybrałam się na koncert Ciszy jak ta, która po raz kolejny zawitała do Torunia. Tym razem koncert odbył się w kameralnej sali Domu Muz. Koncert otworzyła piosenka Nadzieja wiosenna do słów Wiesławy Kwinto-Koczan. 

Potem było jak zawsze poetycko i lirycznie, czasami zabawnie, a czasami poważnie. Zaprezentowane utwory pochodziły z różnych płyt zespołu. Pojawiło się kilka, które lubię szczególnie:
Szarada z płyty Więcej milczenia (sł. Tom Borkowski, muz. Ilona Karnicka):
i Pożegnalny wieczór z płyty "Nasze światy" (sł. Jonasz Kofta, muz. Michał Łangowski):
A tak zespół prezentował się na scenie:


Światło w Domu Muz jest takie sobie, więc szybko przestawiłam się na zdjęcie w wersji czarno-białej:







Kolejny muzyczny post w następną środę :)

niedziela, 20 marca 2016

207. Sal Rosetta - odsłona 6

Od ostatniej prezentacji przybyła ósma rozetka i ramka na dziewiątą, postawiłam też pierwsze xxx w dziewiątej rozetce. A tak przybywało:
Wieczór nr 1:
 Wieczór nr 2 i skończona rozetka:
 Wieczór nr 3 (postawiłam tylko kilka krzyżyków:
I wieczór nr 4:
Jednym słowem coraz bliżej końca :)

środa, 16 marca 2016

206. Pasjans na dwóch

Jeszcze w lutym udało mi się wybrać do nowej (przynajmniej dla mnie) toruńskiej sali koncertowej na koncert Grzegorza Turnaua i Andrzeja Sikorowskiego pod tytułem Pasjans na dwóch. Tą właśnie piosenką otworzyli swój występ:
Na początku było troszkę sztywno, może dlatego że środek tygodnia, większość chyba prosto z pracy (ja zresztą też), raczej elegancko niż na luzie. Atmosferę bardzo szybko rozładowali sami artyści swoim poczuciem humoru i zachęcaniem do wspólnego śpiewania. Nie zabrakło największych przebojów obu panów takich jak Bardzo smutna piosenka retro,wykonana jednak przez Grzegorza Turnaua, Brackiej czy Na całość. Pojawiły się też moje ulubione "Naprawdę nie dzieje się nic"
i Żal za Piotrem S.
Fajny, optymistyczny wieczór w środku tygodnia :) Oby więcej takich!

niedziela, 13 marca 2016

205. Paryżanka - odsłona 5

Przyszedł czas na kolejną odsłonę mojej paryżanki. Jedno niedzielne przedpołudnie mi wypadło, więc przybyło trochę mniej niż zazwyczaj. Zdecydowałam, że zacznę też robić kontury, które do moich ulubionych nie należą, a jest ich sporo, więc robienie ich hurtem na koniec doprowadziłoby mnie pewnie do obłędu :) 
Przedpołudni nr 1:
 Przedpołudnie nr 2:
Przedpołudnie nr 3:
Na ostatnim zdjęciu już jest troszkę konturów, ale sporo pracy jeszcze przede mną w tej kwestii :)

środa, 9 marca 2016

204. Lekkoatletyczny piątek

Jakiś czas temu, w piątek właśnie wybrałam się na mityng lekkoatletyczny w toruńskiej hali. Impreza była ciekawa, pojawiło się sporo gwiazd polskiej lekkoatletyki. Były też rekordy - Ewa Swoboda, polska sprinterka, pobiła halowy rekord świata juniorek w biegu na 60 m. Fajnie było zobaczyć jak się dziewczyna cieszy :)
Miałam oczywiście ze sobą aparat, najfajniej robiło mi się zdjęcia tyczkarzom, ale nie tylko:














Przyznam, że byłam miło zaskoczona widząc praktycznie pełną halę na tej imprezie. Już się szykuję na przyszłoroczny mityng :)

niedziela, 6 marca 2016

203. Sal u Tess (5)

W zeszłym tygodniu pisałam, że miałam mało czasu na Legolasa, w porównaniu jednak z tym ile mogłam poświęcić haftowi Okno z widokiem to było mnóstwo czasu. W zasadzie nie miałam żadnej soboty na tyle wolnej, żeby usiąść na dłużej do haftu. W rezultacie przybyło tylko 300 xxx, tak to wygląda na dzisiaj:
Coś nie mogą skończyć tej pierwszej strony, zostało jeszcze 350 xxx, więc są pewne szanse, że przy następnej prezentacji pokażę Wam już skończoną :) 

środa, 2 marca 2016

202. Lutowe czytanie

Ostatnio praca była niełaskawa dla wyszywania, za to dla czytania owszem. Wyjazdy służbowe pociągiem zawsze sprzyjają czytaniu. W lutym udało mi się przeczytać cztery książki i jak to u mnie bywa, każda z trochę innej bajki. 
Zaczęłam od Coco Chanel. Życie intymne Lisy Chaney.
Jest to opowieść o życiu najsłynniejszej chyba projektantki mody, a jednocześnie fragment historii mody. Ciekawe przedstawienie uwarunkowań psychologicznych Coco, jej zachowań. Poza tym można w tej książce znaleźć obraz francuskiego światka artystycznego i arystokratycznego. 
Kolejna pozycja to Rycerz Zakonu Templariuszy Jana Guillou, drugi tom cyklu Krzyżowcy
Drugi tom Krzyżowców spodobał mi się bardziej niż pierwszy. Akcja jest szybsza, mniej jest dłużyzn. Ciekawym rozwiązaniem literackim jest przeplatanie wątków z życia Arna i jego ukochanej Cecylii. Można tu znaleźć barwnie opisany świat średniowiecznej Palestyny, życia rycerzy zakonnych, ale także życia zakonnego w średniowiecznej Szwecji. Z pewnością sięgnę po kolejny tom.
Dwie kolejne pozycje to kryminały, choć dość mocno różniące się od siebie. Pierwszy z niech to Uwikłanie Zygmunta Miłoszewskiego
Ciekawy kryminał osadzony w polskich realiach. Postać prokuratora Szackiego jest wyraźnie naszkicowana, pełna życia i wewnętrznych sprzeczności. Jest tu wszystko co dobry kryminał mieć powinien - intryga, zmiany w śledztwie, ciekawi bohaterowie. Może troszeczkę irytował mnie dziecinny romans głównego bohatera, ale dało się to jakoś przełknąć. 
Drugi kryminał to Nieszczelna sieć Håkana Nessera
To dla odmiany kryminał skandynawski, pierwsza książka z serii, której bohaterem jest komisarz Van Veeteren. Zdecydowanie inny niż Uwikłanie. Jest tu mroczny, skandynawski klimat. Prowadzący śledztwo jest tu na drugim planie, istotni są podejrzani i samo śledztwo. Brakowało mi tylko odrobinę jaśniejszego wyjaśnienia jak Van Veeteren dochodzi do swoich wniosków, może w kolejnych tomach z cyklu stanie się to dla mnie bardziej zrozumiałe.