Kolejny haft, do którego wróciłam po dość długiej przerwie, nawet trudno powiedzieć, że wróciłam, bo poszedł w odstawkę po postawieniu 300 xxx... O tych pierwszych krzyżykach można poczytać
tutaj. Wyszywam ten obraz w piątki na zmianę z Legolasem. Podobnie jak u elfa przybywa tak ok. 200-300 xxx na jedno posiedzenie, więc praca trochę potrwa, ale w końcu najważniejsza jest przyjemność z samego wyszywania :)
A tak wyglądały poszczególne piątki:
piątek nr 1
piątek nr 2 pierwsza kolumna na pierwszej stronie skończona :)
piątek nr 3
piątek nr 4:
Zaczęłam w lewym górnym rogu, więc na razie zabawa z firanką i fioletami. Na ten moment mam wyszyte 1855 xxx tj. 0,74 % całości.
Na FB pojawiło się pytanie o mój sposób na motywację i przyznam szczerze, że nie do końca wiem jak mam na to pytanie odpowiedzieć. Wyszywam, bo lubię, wiem, wiem oklepane, ale tak po prostu jest - wracam po pracy do domu, wyprowadzam psa na spacer, zjadam coś, coś tam ogarnę i łapię za igłę, bo mnie to odpręża, pozwala wyrzucić z głowy różne sprawy, które przynoszę z pracy. Jest mi pewnie łatwiej, bo mieszkam sama z psem i w zasadzie po powrocie z pracy nic nie muszę, więc robię to co lubię. Chciałabym wyszywać szybciej, żeby było widać jakieś konkrety, ale akceptuję to, że w kolosach tak po prostu jest - dziubiesz, dziubiesz i nic nie widać, aż w końcu jest efekt :) Nie lubię małych form, nie i już, może nawet nie samego wyszywania, ale zagospodarowywania małych haftów, przerasta to moje możliwości, więc się za to nie zabieram. Lubię jak mam zorganizowaną pracę nad moimi haftami, czyli jak wiem, że nic mi nie leży miesiącami i nie czeka na zmiłowanie. Na razie nie mam jeszcze takiego komfortu i czasami rzuciłabym w kąt mojego tajnego kolosa, ale obiecałam i go skończę. Właśnie, to jest to, co motywuje mnie najbardziej - jeśli robię coś dla kogoś i ma to być skończone w określonym terminie, bo święta, urodziny itp. Z tajniakiem się nie udało, ale to dlatego, że przeceniłam swoje możliwości. Pewnie z powodu tej motywacji nie mam w domu żadnego z wyszytych przeze mnie obrazków, dużo ich co prawda nie było, ale wszystkie stały się prezentami.
Ale się rozpisałam, wracam do krzyżyków :)