Mimo intensywnego kibicowania udało mi się postawić kilka xxx, nie ma tego zbyt wiele, ale zawsze trochę do przodu. Nie robiłam tym razem zdjęć codziennie, bo postępy były niewielkie. W poprzednią sobotę haft prezentował się tak:
Za to dzisiaj wygląda tak:
Szału w postępach nie ma i w przyszłym tygodniu też szczególnie dużo nie zrobię, bo weekend spędzę w Katowicach na finałach Mistrzostw Świata, ale tak to już jest jak się ma dwie pasje :)
Ważne, żeby stawiać chociaż kilka krzyżyków, zawsze to coś do przodu :)
OdpowiedzUsuńNiby tak, gorzej jak coś trzeba zrobić na termin :P
UsuńA jednak coś przybyło :) trzymam kciuki za powodzenie projektu
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńDo tego samego wniosku doszłam wczoraj, gdy obrabiałam 700 zdjęć z wycieczki niedzielnej (jeszcze z ubiegłego tygodnia) i sobotniej. Wyjazdy są super - 4 i 13 nowych wiatraków to w sumie około 15 wpisów na blog.... ale na wyszywanie czasu nie miałam :( Tak to właśnie jest, jak się ma dwie pasje... ciągle trzeba wybierać :) Miłego tygodnia :)
OdpowiedzUsuńTak to już niestety jest, ale jakoś trzeba dzielić czas na wszystko :)
UsuńAch Ty pasjonatko ;) Szkoda że nie da rady wyszywać i oglądać meczu jednocześnie :P
OdpowiedzUsuńW domu przed telewizorem albo komputerem się da, na hali raczej nie :P
Usuń