Wreszcie poczułam, że są Mistrzostwa Świata, co prawda nie widziałam na żywo Polaków i być może nie zobaczę, ale wreszcie byłam na hali, obserwowałam na żywo zmagania i walkę o każdą piłkę, bo to w końcu nie byle jaki turniej.
Jak do tej pory widziałam cztery mecze: Argentyna - Francja, Australia - Iran, Argentyna - Iran i Australia - Francja. Mimo że nie było tie breaków, to mecze były zacięte (może poza meczem Argentyna - Iran) i drużyny teoretycznie słabsze walczyły dzielnie o każdy punkt.
Na hali było sporo ludzi mimo że to środek tygodnia, sympatie kibiców dzieliły się różnie, no może poza meczem Australia - Francja, gdzie zdecydowana większość kibicowała Australii. Atmosfera była naprawdę super, byłam bardzo mile zaskoczona, zarówno prowadzącym doping (w trakcie ligi nie robił na mnie pozytywnego wrażenia), jak i samą publicznością. Z ogromną przyjemnością pojadę na kolejne mecze w weekend.
Teraz trochę zdjęć, bo przecież na mecz nie ruszam się bez aparatu, oczywiście te zaprezentowane tutaj to niewielki procent tego co napstrykałam, ale u mnie to normalne, że mecze oglądam przez obiektyw. Zdjęcia wybrałam losowo, bo nie mogłam się zdecydować :)
Dzień pierwszy: mecz Argentyna - Francja 1:3
mecz Australia - Iran 1:3
Dzień drugi: mecz Argentyna - Iran 0:3
mecz Australia - Francja 1:3
I ostatnie trzy zdjęcia, pomeczowe :)
z Nicolasem le Goff (francuski środkowy)
Luciano de Cecco (argentyński rozgrywający)
i z Sebastianem Sole (argentyński środkowy)
Dzień pierwszy: mecz Argentyna - Francja 1:3
mecz Australia - Iran 1:3
Dzień drugi: mecz Argentyna - Iran 0:3
mecz Australia - Francja 1:3
I ostatnie trzy zdjęcia, pomeczowe :)
z Nicolasem le Goff (francuski środkowy)
Luciano de Cecco (argentyński rozgrywający)
i z Sebastianem Sole (argentyński środkowy)
Ten pierwszy pan najprzystojniejszy :)
OdpowiedzUsuń