Sierpień podobnie jak lipiec nie był szczególnie bogaty w czas poświęcony lekturze, udało mi się jednak skończyć Udrękę i ekstazę Irvinga Stone'a. Nadal czytam Autobiografię Agathy Christie, jestem tak mniej więcej w połowie. Zaczęłam natomiast czytać Lądowanie w Jamestown albo Zmyślenia i prawdy o pierwszych Polakach w Ameryce Kazimierza Błahij, jest to zbiór esejów, nawet nieźle się to czyta.
W sierpniu kupiłam Talizman Kinga, co ciekawe nabyłam go przy okazji zakupów w Biedronce, za 11 zł :) Oby częściej można było kupić dobrą książkę za niewielkie pieniądze.
Co do audiobooków to też robię powoli postępy. Skończyłam słuchanie Dwóch Wież i jestem w połowie Powrotu Króla, do końca września powinnam skończyć, a wtedy wyszywaniu Legolasa będzie towarzyszył Hobbit :) Europy Normana Davisa udało mi się odsłuchać do 57 nagrania (jest ich razem 179, więc nie dotarłam jeszcze nawet do połowy).
Wrzesień zapowiada się pod tym względem trochę lepiej po pierwsze z uwagi na urlop, a po drugie z uwagi na trochę podróży, a jednak w autobusie zdecydowanie wolę czytać niż wyszywać :)
Widzę, że podobnie, jak u mnie :)
OdpowiedzUsuńTylko więcej o audiobooki, do których nie potrafię się przekonać...
Ciekawe czy jakby doba była dłuższa to więcej byśmy wyszywały czy więcej czytały :P
Usuń