Mistrzostwa Świata w siatkówce zdecydowanie nie sprzyjają wyszywaniu, trudno ściska się kciuki i trzyma jednocześnie igłę :) Mimo to pewne postępy w metryczce poczyniłam, a tak to wyglądało przez ostatni tydzień:
Niedziela:
Poniedziałek:
Wtorek:
Środa:
Czwartek:
I sobota:
Niedziela:
Poniedziałek:
Wtorek:
Środa:
Czwartek:
I sobota:
Po cichutku liczyłam, że do końca września uporam się z tym haftem, ale niestety jest to bardzo mało prawdopodobne, nie jestem w stanie stawiać 800 xxx dziennie, zwłaszcza w dni, kiedy pracuję, poza tym wypadną mi praktycznie dwa weekendy z uwagi na Mistrzostwa Świata, ale jakoś do połowy października chyba się wyrobię :) Czas się zatem zabierać za dalsze haftowanie :)
Popatrz, już widać oczka, nosek i buźkę - idzie do przodu, a to najważniejsze
OdpowiedzUsuńIdzie do przodu, ale nie mam jeszcze nawet połowy, a termin goni :P
UsuńJa już bym go chyba w kąt rzuciła... podziwiam Twoją systematyczność :)
OdpowiedzUsuńHaftuje się całkiem nieźle, choć są momenty kiedy z miłą chęcią wzięłabym do ręki coś innego, ale wtedy czekam na piątek i wyszywam Legolasa dla odpoczynku :)
Usuńcoraz więcej widać , cały czas Ci kibicuję :)
OdpowiedzUsuńDzięki, dużo pracy jeszcze przede mną :)
UsuńAle z Ciebie zażarty kibic ;)
OdpowiedzUsuńW przyszłym tygodniu będę jeździć na mecze, więc hafty pójdą w kąt :P
UsuńHaft wygląda coraz bardziej okazale :)
OdpowiedzUsuń