Coś nie kleiło mi się w ty tygodniu wyszywanie, chyba przez pogodę. Nie lubię upałów, dla mnie najlepsza pogoda to taka z temperaturą między 18 a 22 stopnie. Jak jest cieplej to już nie bardzo się nadaję do czegokolwiek.
W związku z tym rozetek przybyło, ale mniej niż bym chciała. Planowałam, że zrobię dwie rozetki, skończę ramkę na kolejną i może zacznę tę rozetkę. Udało się zrealizować tylko część z tych planów. Rozeta numer 4 gotowa:
Rozeta numer 5 również:
Podzielam Twoje zdanie co do upałów... a najlepiej się wyszywa, gdy pada deszcz :) Mnie dziś wykańczają obszycia w Zielonej Damie :(
OdpowiedzUsuńJa się właśnie zabrałam za obszycia u kwietniowego kota... :P
UsuńUwielbiam pogodę taka jak ty, upały siooooo
OdpowiedzUsuńRozetka coraz piękniejsza, trzymam kciuki za dobre chwile do haftowania
Dziękuję :)
UsuńAle pięknie, czekam na kolejne odsłony. Śliczne kolory wybrałaś :)
OdpowiedzUsuńKolorki to cieniowana mulina DMC nr 115 :) Odsłon jeszcze kilka będzie, bo nie mam jeszcze połowy :P
Usuń