Postanowiłam nadrobić trochę zaległości w opisywaniu różnych wydarzeń, w których brałam ostatnio udział, a trochę się tego nazbierało. Zacznę od koncertu Piwnicy pod Baranami, na którym byłam w kwietniu.
Spektakl, jak można się było spodziewać, miał niepowtarzalną atmosferę, w której mieszał się lekko surrealistyczny humor z liryką i romantyzmem. Dawno się tak nie śmiałam :) Całość dopełniała wspaniała muzyka piwnicznych kompozytorów, tych bardzo znanych i tych znanych troszkę mniej. Wspaniale było zobaczyć na scenie Mieczysława Święcickiego, nazywanego księciem nastroju:
Nie zabrakło też oczywiście słynnych przebojów Piwnicy - "Ta nasza młodość":
i Desyderaty:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za każdy pozostawiony ślad :)
Mam jednak prośbę, jeżeli komentujesz jako anonimowy użytkownik to podpisz proszę swój komentarz :)