Dziś środa, więc post powinien być muzyczny, ale dziś będzie inaczej. Dokładnie tydzień temu pożegnałam swojego pupila, Fido miał 16 lat i nerki odmówiły współpracy.
Był zwariowanym kundelkiem, który potrafił dać nieźle w kość, bo uważał się za pana i władcę, ale poza tym był kochanym zwierzakiem.
Biedny piesek!
OdpowiedzUsuńNajważniejsze, że był szczęśliwy :)
OdpowiedzUsuńTaka kolej rzeczy, cieszmy się naszymi małymi przyjaciółmi każdego dnia:).Pozdrawiam. Małgosia.
OdpowiedzUsuńWierny przyjaciel.....widać, że było mu z Wami dobrze.
OdpowiedzUsuńKochane staruszki... Ehh...
OdpowiedzUsuńAga O.