Wczoraj miałam napisać post o meczach finałowych Ligi Mistrzów, ale jakoś nie miałam weny, może jutro...
W niedzielę zazwyczaj zamieszczam posty dotyczące krzyżyków i powiem szczerze, że miałam lekki problem, bo od pewnego czasu zajmuję się wyłącznie moim tajnym projektem, na marginesie dodam, że idzie mi strasznie wolno... Przypomniałam sobie jednak, że jakiś czas temu, jak miałam kryzys przy wyszywaniu kociego kalendarza, zaczęłam stawiać pierwsze xxx w Salu z domkami. Postanowiłam, że ten sal to będzie moja pierwsza przygoda z lnem. Oczywiście jak to ja nie miałam zamiaru ułatwiać sobie zadania, więc wybrałam len Newcastle 40 ct w kolorze ecru. Moje pierwsze xxx na lnie wyglądają tak:
Na samym początku miałam trochę problemów z przestawieniem się na wyszywanie co dwie nitki, ale z każdym kolejnym xxx było coraz lepiej. Krzyżyki może nie są idealne, ale z wyszywa się przyjemnie.
Kiedy będzie kolejna odsłona tego salu, nie mam pojęcia, jest już dawno po terminie, ale może do następnej Gwiazdki zdążę :)
Uwielbiam haftować na lnie , teraz mam na tapecie lambrekin i już pomysł na następne:). Życzę miłego i owocnego haftowania:)). Pozdrawiam słonecznie i wiosennie:). Małgosia.
OdpowiedzUsuńBardzo ładny początek :)
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez administratora bloga.
OdpowiedzUsuńPodziwiam ! Ja ciągle boje się lnu, ale muszę się kiedyś przełamać :)
OdpowiedzUsuńLubbię wyszywać na lnie, niektóre prace robię właśnie na lnie, a niektóre na kanwie :).
OdpowiedzUsuńCzekam na dalszy ciąg domków :)
Pozdrawiam
Mówisz od razu na głęboką wodę :) Brawo!
OdpowiedzUsuńLen jest wspaniały! Czekam na więcej :)
OdpowiedzUsuń