Wena jako taka nie wróciła, ale zawzięcie wyszywałam w tym tygodniu, może bez szczególnej przyjemności, lecz z myślą jaka będę szczęśliwa jak już wreszcie skończę :) Wygląda na to, że za tydzień pokażę już gotowy kalendarz, tygodniowe opóźnienie, więc nie jest tak źle. A teraz moje postępy:
Kot lipcowy skończony:
Kota październikowego mam tyle:I jeszcze wszystkie cztery, które mieszczą się na tamborku:
Cieszę się, że już tak niewiele zostało do końca :)
Trzymam kciuki za powrót weny, wszak wyszywanie ma dawać radość :)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że niedługo wrócę do normalnego stanu - czyli radości z haftowania :)
UsuńŚlicznie! Nareszcie wrócisz do elfa :P
OdpowiedzUsuńDziękuję, elf niestety jeszcze poleży na półce jakiś czas, ale może czasami postawię kilka xxx
UsuńJuż blisko :) A kiedy zaczniesz irysy??? ;)
OdpowiedzUsuńIrysy? Nieprędko, teraz na tamborek wskoczy tajny projekt, a potem nie tykam nic nowego póki nie skończę wszystkiego co mam "rozbabrane", a trochę tego jest.
UsuńSłodki! Czy wzór do tych kotków masz może kolorowy? Ja mam niestety tylko czarno biały,przymierzam się do ich haftowania, ale z czarno białego źle mi się robi.
OdpowiedzUsuńTeż mam tylko czarno-biały. Nawet wolę taki niż kolorowy, ale to chyba kwestia przyzwyczajenia :)
Usuń