Jak już gdzieś pisałam, pobyt w szpitalu może mieć również dobre strony, w moim przypadku pozwolił na wcześniejsze niż planowałam ukończenie metryczki. Zostało tylko do wyszycia imię i data urodzenia, a potem pranie i oprawa.
A tak wygląda obrazek po postawieniu wszystkich xxx:
Efekt końcowy pokażę jak już dam prezent :)
A teraz na tapecie, czyli na tamborku Koci kalendarz, bo tu również terminy gonią, ale o tym jutro :)
Wspaniała!
OdpowiedzUsuńRewelacyjnie wygląda skończona :)
OdpowiedzUsuńWow piękna :)
OdpowiedzUsuńZapraszam na bloga po odbiór wyróżnienia :*
Super!!!
OdpowiedzUsuńPiękna metryczka :)
OdpowiedzUsuńPiękna praca :)
OdpowiedzUsuńsuper wyglada:) jestem ciekawa oprawy.
OdpowiedzUsuń