Kiedy na facebook'u zobaczyłam, że powstała grupa haftująca serię Paryżanek według wzoru V. Enginger nie mogłam się oprzeć :) Na pierwszy ogień poszła ta Paryżanka:
Postanowiłam, że będę jej poświęcać niedzielne przedpołudnia co drugi tydzień. Postępy w związku z tym nie są jakieś oszałamiające, ale są:
I niedziela:
II niedziela:III niedziela:
Wyszywam na lnie obrazkowym 35 ct w kolorze kości słoniowej, dwiema nitkami muliny. Odzwyczaiłam się od haftu podwójną nitką i czasami muszę poprawiać krzyżyki, bo nie do końca wyglądają tak jakbym chciała. Jak widać na zdjęciach przybywa powolutku, ale kiedyś przecież skończę :)
Właśnie przypomniałas mi o mojej Paryzance, trochę ja ostatnio zaniedbalam :(
OdpowiedzUsuńA Tobie życzę więcej czasu na xxx :)
Na wyszywanie zawsze przydałoby się więcej czasu ;)
UsuńJa nie wyszywam na lnie bo nie umiem,a Paryżanka jest piękna.Zyczę wytrwałości.
OdpowiedzUsuńDziękuję. Mnie też na początku len trochę przerażał, ale teraz nie widzę zbyt dużej różnicy.
UsuńŚlicznie onika27
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńPostępy bardzo podobne do moich :)
OdpowiedzUsuńAle chyba jeszcze nie pokazywałaś? :)
UsuńBardzo mi się podobają te paryżanki:)
OdpowiedzUsuńMnie również, mam w planach jeszcze przynajmniej trzy :)
UsuńFajne początki :) Będzie piekna Paryżanka :)
OdpowiedzUsuńDziękuję :) Mam nadzieję, że fajnie wyjdzie.
UsuńPiękne te paryżanki, ale ja niestety chwilowo nie mam czasu na kolejne SAL-e....
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
U mnie też krucho z czasem, dlatego tak wolno idzie ;)
Usuńfajny system :) powodzenia, hafcik sliczny :)
OdpowiedzUsuńTrzeba sobie radzić jak się robi tyle rzeczy jednocześnie :)
Usuń