I przyszedł czas na podsumowanie mojej hafciarskiej listy życzeń. W zasadzie to niewiele udało się z niej zrealizować. Z projektów, które miałam skończyć udało się skończyć metryczkę:
Koci kalendarz:
I to by było na tyle, pozostałe hafty, czyli
Złoty las
Koń
i rozetki
leżą rozgrzebane i czekają na swoją kolej.
Z projektów, które miałam zacząć, to na tamborek wskoczył Sal z domkami, ale domków przybywa w bardzo zwolnionym tempie.
Reszta odsunięta na bliżej nieokreśloną przyszłość,
Po przemyśleniu sprawy doszłam do wniosku, że kolejnej listy nie będzie, bo nie ma to najmniejszego sensu :)
Piękna lista. Trzymam kciuki za realizację
OdpowiedzUsuńZ realizacją nie poszło najlepiej ;)
UsuńJa swoje listy robię 1 stycznia :) W tym roku na razie idzie mi dobrze - być może dlatego, że wyznaczyłam sobie realne plany ;)
OdpowiedzUsuńRok temu poszłam trochę za tłumem i więcej tego błędu nie popełnię ;) Nie lubię robić planów 1 stycznia, podobnie jak nie robię żadnych postanowień noworocznych ;)
UsuńA ja je uwielbiam! Kiedyś też nie lubiłam, ale teraz robię takie, które uda mi się spełnić - to znakomicie wpływa na samopoczucie ;)
UsuńRób w swoim tempie...nic na siłę...to ma być przyjemność :)
OdpowiedzUsuńTaki właśnie mam plan :) A irys ciągle czeka :)
UsuńU mnie też palny nad zamiary:)
OdpowiedzUsuńCóż, życie... ;)
UsuńFajna lista, czasem życie weryfikuje nasze plany po swojemu, nic się nie martw na pewno ukończysz w swoim tempie zaczęte projekty :)
OdpowiedzUsuńKiedyś na pewno ;)
UsuńKoci kalendarz wygląda extra :)
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
Usuń