Tym razem jednak udało mi się w ostatnim czasie wziąć do ręki inny haft niż tajny kolos. Postanowiłam, że jeżeli w tygodniu uda mi się wyszyć minimum 3000 xxx to niedzielny wieczór poświęcę na inny haft w ramach nagrody i w zeszłym tygodniu się udało.
Wróciłam do zaległego salu z domkami, ostatnio było tyle pierwszego domku:
Udało mi się go skończyć, przy okazji nauczyłam się robić french knoty :)
Potem udało mi się zacząć stawiać ściany drugiego domku:I jeszcze z innej perspektywy:
Fajnie się wyszywa te domki, ale trzeba było wrócić do kolosa. Jeszcze trochę go zostało, zbliżam się do połowy. Kolejny hafciarski post w bliżej nieokreślonej przyszłości :)
Praca z kolosem zajmuje dużo czasu , a efekty mało widoczne. Dlatego warto mieć jakiś mniejszy wzór na boku. Widać, że domek przyjemnie się wyszywa.
OdpowiedzUsuńNie narzekam na "widoczność" efektów, bo przy parkowaniu na pewnym etapie są one bardzo widoczne, najbardziej cierpię z tego powodu, że nie mogę go pokazać :)
UsuńFajnie, że masz przerywnik... ja nie dałabym rady wyszywać codziennie jednego dużego haftu :(
OdpowiedzUsuńNie mam z tym większego problemu, pewnie gdyby nie to, że mam trochę rozgrzebanych haftów to by mnie nawet nie kusiło, żeby brać coś innego do ręki.
Usuńfajne domeczki :) oj szkoda ze ten kolos taki tajny ;)
OdpowiedzUsuńNiestety, osoba, dla której jest ten kolos czasami tu zagląda, a to ma być niespodzianka :)
UsuńMałe oderwanie od jednego haftu dobrze robi. Będę śledzić postępy domków. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńTo prawda, lubiłam wyszywać w systemie tygodniowym, ale nie prędko do niego wrócę.
Usuń