Mimo że remont się zaczął i więcej czasu niż wyszywanie zajmuje mi poszukiwanie kafelek, mebli i tym podobnych, czego zresztą serdecznie nie cierpię, udało mi się troszkę krzyżyków postawić. Chrapy widać coraz lepiej. Tak konik prezentuje się na piątkowy wieczór:
Tygodniowego planu wykonać się nie udało, ale przybyło całkiem przyzwoicie.
Koń zaczyna nabierać coraz wyraźniejszego kształtu :)
OdpowiedzUsuńŚwietnie wygląda :)
Idziesz jak burza!
OdpowiedzUsuńCoraz piękniejszy koń :)
OdpowiedzUsuń