I tak oto mamy kolejny "serial" na blogu, po postępach u konika, dość cyklicznie pojawiają się posty o meczach siatkarek Giacomini Budowlani Toruń i tak pewnie będzie do końca sezonu ligowego.
Tym razem toruńskie siatkarki zmierzyły się z zespołem z Legionowa. W pierwszym secie torunianki dość szybko osiągnęły przewagę i bez większych problemów wygrały do 15. Drugi set był zdecydowanie bardziej zacięty, ale w grze na przewagi gospodynie okazały się lepsze wygrywając do 26. Po dziesięciominutowej przerwie (która jest jednym z bardziej idiotycznych pomysłów w regulaminie obu siatkarskich lig) torunianki wróciły rozkojarzone i jakieś takie nieobecne, momentami sprawiały wrażenie jakby sił im brakowało. Zespół z Legionowa natomiast pokazał, że grać w siatkówkę potrafi i jak przeciwnik pozwoli to może pokazać pazurki.W czwartej odsłonie gospodynie otrząsnęły się z lekkiego marazmu i mimo kilku niebezpiecznych sytuacji wygrały seta do 19, a cały mecz 3-1. To ważne punkty dla toruńskiego zespołu, bo pozwalają myśleć o czołowej ósemce.
Biegałam oczywiście z aparatem, pełną galerię można zobaczyć tutaj.
Lubię te siatkarskie notki :)
OdpowiedzUsuńTa przerwa to dla mnie też kretyństwo.
Aga O.