Tydzień mimo podróży służbowej, urządzania się po remoncie był całkiem satysfakcjonujący jeśli chodzi o ilość postawionych krzyżyków. Przybyło ich 1630 przez cały tydzień, najwięcej oczywiście w weekend. W ogólnym rozrachunku haftuje się dość szybko, ale są takie miejsca (właśnie w takim jestem), że pikseloza jest straszna :)
Koniec gadanie, pokazuję ile jest:
W kolejnym tygodniu dwa dni wypadną mi na pewno z powodu podróży służbowej do Białegostoku (za to nadrobię zaległości czytelnicze), ale na szczęście czwartek, a może i piątek będzie wolny, więc liczę, że nadrobię.
Konik jak malowany:) Kiedyś muszę się nauczyć jeździć konno:) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńPowodzenia :)
OdpowiedzUsuńPięknie! :)
OdpowiedzUsuńAga O.
Coraz piękniejszy :)
OdpowiedzUsuńPiękny!
OdpowiedzUsuńPędzisz jak burza, oby tak dalej. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuń