Jak kilka dni temu myślałam o tym poście to wydawało mi się, że nie bardzo będę miała o czym pisać, ale jednak okazało się, że miesiąc pod względem czytelniczym nie był aż taki zły.
Zacznę od audiobooków, zdecydowanie spodobało mi się słuchanie książek w czasie wyszywania :) Tym razem było trochę poważniej w tym zakresie, ale tylko trochę. Pierwszym wysłuchanym w listopadzie audiobookiem była "Pieśń o Troi" Colleen McCullough
Ciekawy sposób przedstawienia historii o wojnie trojańskiej. Lubię formułę prezentowania wydarzeń z perspektywy poszczególnych bohaterów. Świetnym pomysłem jest również to, że rozdziały pokazywane z perspektywy bohaterek czyta kobieta.
Drugi audiobook to "Dwie Wieże" J.R.R Tolkiena.
Zakochana w Tolkienie jestem na zabój i wracam do jego książek często :)
Pozostałe pozycje to już klasyczne czytanie. Na pierwszy ogień poszedł "Rok tysięczny" tom 2 Karola Bunscha:
Lubię tę serię powieści piastowskich. Może nie jest to najłatwiejsza w odbiorze forma opowiadania o historii, jednak barwność opisów, dialogi stylizowane na staropolszczyznę potrafią przenieść czytelnika w czasy Bolesława Chrobrego, Ottona III i św. Wojciecha.
Kolejna książka to "Grobowiec" Kate Mosse
O niebo lepsza niż "Labirynt". Trudno mi się było od niej oderwać, tajemniczość, szczypta magii i połączenie dwóch światów - XIX wiecznej Francji i teraźniejszości, całkiem udana mieszanka. Lekko irytujące były jedynie dość częste francuskie wtrącenia, ale dało się je jakoś znieść.
Widzę, że dużo fantasy :)
OdpowiedzUsuń