Mamy niedzielę, więc czas na pokazanie postępów w Legolasie. Teoretycznie od ostatniej publikacji postępy powinny być dość spore, ale nie są z uwagi na to, że 10 dni byłam na urlopie, na który co do zasady robótek nie zabieram, czyli przez ostatnie trzy tygodnie haft miałam w ręku 11 razy. Przez ten czas przybyło 1.791 xxx, co daje mało imponującą średnią dzienną - 162 xxx. Niestety nienormowany czas pracy powoduje, że wracam do domu późnym wieczorem i jestem szczęśliwa jak postawię choć kilka krzyżyków, cała reszta to wyszywanie w weekend. Nie ma co jednak narzekać tylko wytrwale machać igłą.
Haft obecnie prezentuje się tak:
I jeszcze zbliżenie na fragment wyszywany obecnie:
Wyszyłam do tej pory 21.067 xxx, co daje 14,08% całości, do końca zostało 128.573 xxx :)
Cudny! Jesli o mnie chodzi, to najwazniejsza jest przyjemnosc z haftowania! Niewazne ile dany haft sie haftuje. Pozdr.
OdpowiedzUsuńi tak super wygląda :)
OdpowiedzUsuńwspaniałe dzieło się wyłania :)
OdpowiedzUsuńPodziwiam za tą plątaninę nitek:) Dla mnie kosmos:)
OdpowiedzUsuńja uważam, że haft to nie wyścigi. Źle mi się czyta na grupach komentarze typu "tak długo robiłaś? mi to zajęło dwa miesiące, a Tobie rok?". I co z tego? Haft to ma być przede wszystkim przyjemność, odskocznia od codzienności. Dlatego kibicuję Twojemu haftowi i podziwiam umiejętność parkowania :)
OdpowiedzUsuńCoraz więcej tego Legolasa :) Pięknie Ci idzie :)
OdpowiedzUsuńKażdy postęp cieszy :) Ja zawsze jestem pod wrażeniem prowadzonych przez ciebie statystyk :) Mnie by się nie chciało liczyć tych xxx :)
OdpowiedzUsuń