Witam serdecznie w moim małym świecie.

Zapraszam, zaglądajcie, czytajcie i komentujcie, będzie mi miło gościć Was tutaj.

niedziela, 29 listopada 2015

182. Legolas - odsłona 10

Dawno już nie pokazywałam postępów u mojego Elfa. Ostatnie xxx są z maja i można je zobaczyć tutaj O zmianach w systemie haftowania już pisałam, więc nie będę się powtarzać, co drugi piątkowy wieczór to wieczór z Tolkienem i Legolasem na tamborku. A tak przybywało krzyżyków:
piątek nr 1
 piątek nr 2
piątek nr 3
piątek nr 4

Wolniutko przybywa, jakieś 200-300 xxx w trakcie jednego wieczoru, ale zawsze to 200-300 xxx do przodu :) Teraz jest 8.350 xxx (bez tych rozsianych krzyżyków sprzed ery parkowania) z 149.640. Cieszę się, że do niego wróciłam i nie mogę się doczekać aż będzie widać coś więcej niż tylko rozmyty las, który jest nad głową Legolasa :)

środa, 25 listopada 2015

181. Koncert Ciszy jak ta

To jest baaaaaardzo zaległy post. Na koncercie Ciszy w toruńskim Dworze Artusa byłam jeszcze we wrześniu, ale zabrakło czasu by napisać przed urlopem, a potem to już były posty urlopowe i tak jakoś zeszło. Nie zmienia to faktu, że koncert jak zawsze był pełen pięknych dźwięków, cudnej muzyki i ogromnych emocji.
Cisza jak ta zaprezentowała utwory ze swojej najnowszej płyty "Więcej milczenia". Na mnie największe wrażenie zrobiły dwa utwory - "Dziewczyna z portretu" do słów Jonasza Kofty
oraz "Trawą pośród traw" również do słów Jonasza Kofty
Tak naprawdę każda z piosenek na tej płycie ma swój klimat i swoje piękno.
Zrobiłam też oczywiście kilka fotek:






 
 I największa gwiazda koncertu, czyli Juno :)



niedziela, 22 listopada 2015

180. Paryżanka - odsłona 1

Kiedy na facebook'u zobaczyłam, że powstała grupa haftująca serię Paryżanek według wzoru V. Enginger nie mogłam się oprzeć :) Na pierwszy ogień poszła ta Paryżanka:
Postanowiłam, że będę jej poświęcać niedzielne przedpołudnia co drugi tydzień. Postępy w związku z tym nie są jakieś oszałamiające, ale są:
I niedziela:
II niedziela:
III niedziela:

Wyszywam na lnie obrazkowym 35 ct w kolorze kości słoniowej, dwiema nitkami muliny. Odzwyczaiłam się od haftu podwójną nitką i czasami muszę poprawiać krzyżyki, bo nie do końca wyglądają tak jakbym chciała. Jak widać na zdjęciach przybywa powolutku, ale kiedyś przecież skończę :)

wtorek, 17 listopada 2015

179. Październikowe czytanie

Trochę spóźniony ten post, ale wszystko przez mój urlop i dość długie wspominki o nim. W sumie ten post również dotyczy urlopu, bo większość przeczytanych przeze mnie w październiku książek przeczytałam właśnie na urlopie.
Nielegalni Vincent V. Severski
Dawno nie czytałam tak wciągającej powieści szpiegowskiej. Z przyjemnością sięgnę po kolejne tomy.
Buddenbrookowie Tom II Tomasz Mann

Trzy młode pieśni Elżbieta Cherezińska
Uwielbiam powieści historyczne tej autorki. Trzy młode pieśni zamykają cykl Północna droga. Stanowią dopełnienie i wyjaśnienie pewnych kwestii zawartych w poprzednich tomach. Cykl to cztery tomy każdy opowiada w zasadzie o tych samych wydarzeniach, ale z perspektywy różnych bohaterów. Tom ostatni to spojrzenie bohaterów najmłodszych - Gudrun, Ragnara i Bjorna.

Czarny hrabia. Chwała, rewolucja, zdrada i prawdziwy hrabia Monte Christo Tom Reiss
Bardzo ciekawa biografia ojca znanego pisarza Aleksandra Dumasa. A jednocześnie opowieść o Francji z czasów krótko przed Wielką Rewolucją, samej rewolucji oraz początków rządów Napoleona.

Zimowy monarcha Bernard Cornwell
Po przeczytaniu trzeciego tomu zaczęłam od pierwszego :) Polecam każdemu kogo interesują czasy arturiańskie, zdecydowanie odmienne spojrzenie na historię Artura niż to znane z legend czy innych powieści i filmów historycznych.

niedziela, 15 listopada 2015

178. Sal z domkami - odsłona 5

Tak po cichutku, w przerwach między krzyżykami w tajnym kolosie a urlopem i wspomnieniami po urlopie powstał trzeci domek. W związku ze zmianą terminu na zakończenie tajnego kolosa mogę poświęcić niedziele na nadrabianie zaległości w Sal-ach. Zresztą plan jest taki aby te domki były prezentem gwiazdkowym, więc trzeba trochę przyspieszyć.
A tak wyglądały postępy:
Poprawiony dach:
 Troszkę ścian, okna i drzwi:
 Tu przybyło głównie ścian i nawet jakieś kontury się pojawiły:
 Gotowy plus kawałek choinki:
 I wszystkie trzy już wyszyte:
Dla przypomnienia haftuję na lnie 40 ct w kolorze ecru.

środa, 11 listopada 2015

177. Urlopowe wspomnienia - zdjęcia z siatkarzami

A dziś czas na długo oczekiwany post ze zdjęciami z przystojniakami. Przyznam, że jak do tej pory to pierwszy taki wyjazd, na którym udało mi się zrobić aż tyle zdjęć z siatkarzami i trenerami. Z listy moich planów nie udało mi się wykreślić tylko dwóch nazwisk - Filippo Lanzy i Kevina Le Roux. Ale koniec z gadaniem czas na zdjęcia. Zacznę od trenerów:
Andrea Gianni - trener Słoweńców
Nikola Grbić - trener Serbów - o zdjęciu z tym panem marzyłam od pięciu lat, wreszcie się udało :)
Gianlorenzo Blengini - trener Włochów
Kolej na siatkarzy:
Nikola Kovačević - serbski przyjmujący
Mitja Gasparini - słoweński atakujący
Władimir Nikołow - bułgarski atakujący
Earvin N’Gapeth (francuski przyjmujący) i Benjamin Toniutti (francuski rozgrywający)
 Jenia Grebennikov - francuski libero
Pierre Pujol - drugi francuski rozgrywający
A teraz Włosi:
Osmany Juantorena - włoski przyjmujący
 tu wersja bez kaptura :)
Massimo Colaci - włoski libero
Ivan Zaytsev - włoski atakujący
Luca Vettori - drugi włoski atakujacy
Simone Giannelli - włoski rozgrywający
i wersja bez kaptura, na hali po meczu o brąz
Matteo Piano - włoski środkowy
i na koniec moje ulubione zdjęcie z tych mistrzostw, również z Matteo Piano

wtorek, 10 listopada 2015

176. Urlopowe wspomnienia - Sofia turystycznie

Moje urlopowe wspomnienia zbliżają się nieuchronnie ku końcowi. Dzisiaj kilka słów o podróży do Sofii oraz samym pobycie w stolicy Bułgarii.
Po raz kolejny okazało się, że mam szczęście do spotykania fajnych, dobrych ludzi w czasie podróży. Gdy już wsiadłam do pociągu z Busto do Mediolanu okazało się, że ten pociąg nie jedzie na stację Milano Centrale, a zatrzymuje się na jakiejś wcześniejszej stacji i jest to stacja końcowa. Włoszka, od której się tego dowiedziałam, jak już wysiadłyśmy z pociągu sama zapytała czy wiem jak jechać dalej, jak dojść do stacji metra itp., tak po prostu. Po drodze chwilę porozmawiałyśmy o tym co robię we Włoszech, gdzie jadę dalej.
Kolejna zdarzenie potwierdzające, że wszędzie można spotkać przyjaznych, pomocnych ludzi to akcja poszukiwania drogi do hotelu już w samej Sofii. Wyszłam z lotniska i zgodnie z mapkami google do hotelu miało być w miarę blisko. Okazało się jednak, że jest "mały" problem, droga prowadząca do hotelu to droga szybkiego ruchu i miejsca dla pieszych po prostu nie ma. Zaczęłam więc kombinować kogo by tu zapytać o pomoc. Weszłam do jakiegoś biura i zaczynam tłumaczyć o co mi chodzi. Pan, który ze mną rozmawiał w końcu stwierdził, że po pierwsze pieszo to raczej nie ma opcji, po drugie taksówki nie poleca, bo mnie skroją, ale coś mu się kojarzy, że ten hotel, w którym mam rezerwację oferuje transfer z lotniska. Tłumaczę mu, że jak rezerwowałam to nie było takiej możliwości, na co on wzruszył ramionami, chwycił za telefon i zorganizował mi transport :) Czekając na samochód pogadaliśmy o siatkówce, szansach Bułgarów na medal, trochę o tym jak się żyje w Bułgarii. Było bardzo miło.
Dotarłam do hotelu dość późno i w zasadzie padłam. Następnego dnia ruszyłam zwiedzać Sofię. I tu kolejna niespodzianka, kupując bilet na metro próbowałam dopytać na której stacji mam wysiąść, żeby dotrzeć do zabytkowego centrum. Pani w kasie nie mówiła po angielsku, ale tak długo obdzwaniała koleżanki, aż znalazła kogoś kto był w stanie wyjaśnić mi gdzie mam wysiąść :)
Sofia, nawet to centrum, jakoś nie zachwyca. Może dlatego, że dzień był szary, zimny, a ja jakoś tak trochę zmęczona. Główne zabytki to przede wszystkim cerkwie.



Bardzo podobało mi się wyeksponowanie w metrze czy przejściach podziemnych różnych pozostałości po starożytnym mieście Serdica, na którego ruinach została wybudowana Sofia, a także innych zabytków:





 Sobór św. Aleksandra Newskiego - cerkiew była budowana w okresie od 1882 r. do 1912 r.





Obok soboru św. Aleksandra Newskiego znajduje się najstarsza świątynia w mieście, pochodząca z VI w. cerkiew św. Zofii:


I jeszcze kilka fotek ze spaceru po Sofii:



 





A potem niestety po dwóch dniach trzeba było wsiąść do samolotu i przez Ateny wracać do domu :)